Rektor sprawdza księdza

2008-07-01 00:00:00

Niemiecka uczelnia potwierdziła: dziekan elekt wydziału teologii Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w 2004 i 2007 roku odwiedził ich Instytut Teologii Katolickiej. — Nie mogło być inaczej, bo wiem, że odbyłem tam staż — komentuje ks. Piotr Duksa. Rektor Ryszard Górecki: — Dokument potwierdza pobyt, ale nie mówi, co ksiądz tam robił.

Sprawa księdza Piotra Duksy pojawiła się kilkanaście dni temu. I wywołała potężne emocje na uniwersytecie. Podczas obrad senatu dziekan wydziału teologii, ks. Cyprian Rogowski, wystąpił z wnioskami kadrowymi. Wśród osób, które były na liście kandydatów na stanowisko profesora UWM, znalazł się ks. Piotr Duksa. Osoby ubiegające się o takie stanowisko muszą mieć dorobek naukowy i odbyć zagraniczny staż. Tymczasem Gabriel Fordoński, prorektor ds. kadr, uznał, że zaświadczenie wydane przez dziekana Instytutu Teologii Katolickiej w niemieckiej Vechcie, nie wyjaśnia do końca, czy ksiądz Duksa rzeczywiście był tam na stażu.

Chodzi o pobyt ks. Duksy na niemieckiej uczelni w sierpniu 2004 i 2007 roku. Władze UWM uznały, że duchownego nie mogło tam być, bo jego nazwisko nie znalazło się na internetowej liście gości. Poza tym wizyta księdza Duksy odbyła się poza oficjalnym terminem naukowym i nie była uzgadniana przez biuro współpracy z zagranicą. Dziekan elekt wydziału teologii przekonywał, że mógł wyjechać tylko w sierpniu, bo miał obowiązki związane z rekrutacją na UWM. A do Vechty pojechał na osobiste zaproszenie dziekana instytutu — profesora Egona Spiegla. W trakcie dwóch pobytów ks. Duksa uczestniczył w sympozjach naukowych, wykładach, redagował pismo naukowe. Wizytę księdza potwierdził prof. Spiegel, ale prof. Fordoński w rozmowie z Gazetą przyznał, że "nie przekonuje go dokument wystawiony przez pracownika niższego szczebla". Dlatego uniwersytet wystąpił do niemieckiej uczelni o potwierdzenie pobytu ks. Duksy przez jej władze. Taki dokument nadszedł wczoraj.
— Chciałem rozwiać wszystkie wątpliwości i dlatego wystąpiłem do wiceprezydent uczelni w Vechcie o potwierdzenie pobytu księdza — mówi Ryszard Górecki, rektor UWM. — Przyszło pismo, które jest dyplomatyczną odpowiedzią wiceprezydent uczelni w Vechcie Marion Rieken. Napisała w nim, że dziekan instytutu powiedział jej, że ksiądz Duksa był w Vechcie. Nie ma w piśmie odpowiedzi na pytania, co, gdzie i kiedy się działo. W dodatku profesor Spiegel jest też naukowcem na naszej uczelni.
— Sądzi pan, że przy wystawianiu dokumentu zadziałały relacje koleżeńskie? — pytamy rektora.
— Mówię, że profesor Spiegel jest naukowcem prowadzącym czasem wykłady na naszej uczelni — ucina rektor Górecki.
Ksiądz Duksa: — Nie przeczę, że znam profesora Spiegla. Bez tej znajomości nie byłoby mnie w ogóle w Vechcie. A umowa między uczelniami, którą podpisał rektor Górecki, stwierdza, że zaproszenie musi być wysłane przez dziekanat i nie musi przejść oficjalnej drogi.

Ks. Cyprian Rogowski, odchodzący dziekan wydziału teologii: — Rektor Górecki chciał potwierdzenia pobytu ks. Duksy i je otrzymał. Dla mnie cała sprawa ma tło polityczne, a nas stawia tylko w złym świetle, skoro nie wierzymy w to, co wcześniej potwierdził niemiecki naukowiec.
Rektor Górecki oburza się, gdy słyszy, że za sprawę księdza Duksy obwinia się właśnie jego. — To pomówienia — ucina. — Sprawa ciągnęła się od stycznia i nieprawdą jest, że wyciągnąłem ją po wyborach na stanowisko dziekana teologii. Prowadził tę sprawę prorektor Fordoński. Nie kontrolowałem jego poczynań, bo ufam swoim prorektorom. To prawda, że arcybiskup Wojciech Ziemba pytał mnie, kogo widziałbym na stanowisku dziekana wydziału teologii. Wskazałem trzech kandydatów: księży Duksę, Wiszowatego i Nowaka.






Uwaga! To jest archiwalny artykuł. Może zawierać niaktualne informacje.