Wydział Geodezji i Gospodarki Przestrzennej UWM chce kupić bezzałogowy aparat latający. Maszyna ma robić zdjęcia z wysokości do jednego kilometra.
Będzie służyła do opracowania map geodezyjnych. O nowym sprzęcie rozmawiamy z prof. Markiem Mrozem, kierownikiem katedry fotogrametrii i teledetekcji.
— Panie profesorze, po co wydziałowi geodezji bezzałogowy aparat latający?
— Bo przy tworzeniu map chcemy ograniczyć posługiwanie się naziemnymi pomiarami geodezyjnymi, a wykorzystywać informacje z tzw. czarnych skrzynek, które ten aparat posiada. Ludzie naprawdę są już zaznajomieni z możliwościami zdjęć lotniczych. Mamy przecież przeglądarki, lokalizatory, google earth. Dzisiaj każdy przez zwykłą przeglądarkę może obejrzeć na przykład swoją miejscowość. Chcemy stworzyć linię technologiczną od pozyskania zdjęć cyfrowych do opracowania ich w czasie rzeczywistym i do szybkiego udostępniania zdjęć.
— Jakie możliwości techniczne będzie miał ten „samolot” bezzałogowy?
— Aparat mieści się w skrzyni transportowej, która może być przewożona nawet niewielkim samochodem typu combi. To aparat bardzo mobilny. Mam nadzieję, że ten, który otrzymamy, będzie aparatem składanym, łatwym w transporcie, nie będzie potrzebował specjalnych lotnisk, pasa czy miejsca do startu i lądowania. Będzie wyposażony m.in. w cyfrowy aparat fotograficzny wysokiej rozdzielczości, w kamerę zmierzchową i zminiaturyzowaną kamerę termowizyjną.
— A co z kadrą, która będzie obsługiwała sprzęt? Już jest, czy dopiero trzeba ją wyszkolić?
— Chcę, żeby pracownicy katedry potrafili obsługiwać ten sprzęt. Jeśli chodzi o pilotaż i obsługę, na pewno będziemy współpracowali z Warmińsko-Mazurskim Aeroklubem,. Możliwe, że będą szkolenia na symulatorach
— Panie profesorze, po co wydziałowi geodezji bezzałogowy aparat latający?
— Bo przy tworzeniu map chcemy ograniczyć posługiwanie się naziemnymi pomiarami geodezyjnymi, a wykorzystywać informacje z tzw. czarnych skrzynek, które ten aparat posiada. Ludzie naprawdę są już zaznajomieni z możliwościami zdjęć lotniczych. Mamy przecież przeglądarki, lokalizatory, google earth. Dzisiaj każdy przez zwykłą przeglądarkę może obejrzeć na przykład swoją miejscowość. Chcemy stworzyć linię technologiczną od pozyskania zdjęć cyfrowych do opracowania ich w czasie rzeczywistym i do szybkiego udostępniania zdjęć.
— Jakie możliwości techniczne będzie miał ten „samolot” bezzałogowy?
— Aparat mieści się w skrzyni transportowej, która może być przewożona nawet niewielkim samochodem typu combi. To aparat bardzo mobilny. Mam nadzieję, że ten, który otrzymamy, będzie aparatem składanym, łatwym w transporcie, nie będzie potrzebował specjalnych lotnisk, pasa czy miejsca do startu i lądowania. Będzie wyposażony m.in. w cyfrowy aparat fotograficzny wysokiej rozdzielczości, w kamerę zmierzchową i zminiaturyzowaną kamerę termowizyjną.
— A co z kadrą, która będzie obsługiwała sprzęt? Już jest, czy dopiero trzeba ją wyszkolić?
— Chcę, żeby pracownicy katedry potrafili obsługiwać ten sprzęt. Jeśli chodzi o pilotaż i obsługę, na pewno będziemy współpracowali z Warmińsko-Mazurskim Aeroklubem,. Możliwe, że będą szkolenia na symulatorach