Studenci świetnym źródłem pieniędzy

2010-04-29 00:00:00

Studentki o DS 120: Musimy płacić za zniszczenia, administracja za to potrafi wyrzucać naczynia ze wspólnej kuchni trzy razy w tygodniu, jesli nie zostaną zmyte!

W lutym na łamach „Gazety Olsztyńskiej” ukazał sie artykuł dotyczący DS 120 - nazwany został wtedy królewskim i zachwalano warunki, w jakich będą mieszkać studenci.

Okazuje się, że "królestwo" nie ma podstawowych zabezpieczeń i nie jest dostatecznie chornione - brak, jak w każdym normalnym akademiku dzwi z zabezpieczeniem (czyli na tzw. pstryczek), co powoduje, że do akademika może wejść każdy, czy to w dzień czy w nocy.

Portierki nie mają żadnych środków, które umożliwilyby im kontrolowanie wchodzących osób - nie mogą nawet zablokować drzwi.

Po paru miesiącach mieszkania okazało się, że w akademiku są zniszczenia, za które muszą płacić mieszkańcy - jest to porysowana winda (trzy kreski na ścianie windy) oraz odszczypana elewacja na balkonie na 1. i 3. piętrze (wielkości dłoni; w budynku miał być całkowity zakaz palenia, a koniec końców własnie na balkonie powstały palarnie - może nie tylko studenci są odpwiedzialni za zniszczenie na balkonie, ale administracja, która własnie tam ulokowała palarnię???).

Okazało się za windę muszą płacić wszyscy (nawet piętra 0 i 1, które z niej praktycznie nie korzystają), ale już za tynk tylko te piętra, na których powstały szkody.

Z rozmów przeprowadzanych z administracją wynika, że nie zdaje ona sobie sprawy z tego, że w wyniku użytkowania budynku i jego wyposażenia może się on zużywać.

Administarcja jest zdania, iż studenci nie respektują regulaminu i powinni za to ponieść konsekwencje finansowe, lecz administracja, która na 1 lutego (dzień kwaterowania pierszych osób do akademika) nie przygotowała budynku w pełni, nie powinna ponieść żadnej odpowiedzialności w stostunku do studentów.

Chodzi nam o to, iż dopiero w połowie marca (czyli 1,5 miesiąca oczekiwania) dostaliśmy krzesła do pokoi i jadalni (a więc nie w pełni mogliśmy korzystać z pomieszczeń akademika - np. jeść obiad przy stole bez krzeseł), a interenet był po 2 tygodniach.

Administarcja nie uważa, iż w takim wypadku powinna obniżyć opłatę za akademik. Studenci okazują się świetnym źródłem dodatkowych pieniędzy. Zdziwienie wzbudza także to, iż na Kortowiadę nie będzie żadnych ułatwień dla mieszkańców, jeśli chodzi o przyjazdy gości - pozostaje normalna opłata 30 zł za dobę za jednego gościa w pokoju (co jest absurdem - jak można brać tak dużo pieniędzy za spanie w jednym łóżku dwóch osób? chyba nie za wodę i prąd, które ta osoba wykorzysta?), podczas gdy w akademikach kortowskich zawsze jest jedna stawka za całą Kortowiadę - 10 zł.

Wydaje się, że akademik jest „królewski” tylko jeśli chodzi o pieniądze, jakie trzeba za niego płacić. Mamy wrażenie, że ktoś chce nas tutaj oszukać i ściągnąc tyle pieniędzy ile się da.

Rozmowy z administarcją nie mają sensu - wczoraj odbyło się zebranie (była nawet lista obecności!). Do tych ludzi nie nie dociera, nie biorą pod uwagę tego, że mieszkają tu ludzie i budynek może się zużywać...

Choć przecież potrafią nawet nam wyrzucać naczynia ze wspólnej kuchni trzy razy w tygodniu, jesli nie zostaną zmyte!

Przecież to jest kpina, |"?
1010
Mieszkanki DS 120
Uwaga! To jest archiwalny artykuł. Może zawierać niaktualne informacje.