Człowiek z maszyną

2010-04-11 00:00:00

Typowe mieszkanie w bloku, mały studencki pokoik. A na środku stoi on. Dwa metry wysokości, metr szerokości, dwa monitory, kolorowe diody i tajemnicze przyciski. Symulator pulpitu samochodowego Olka Bartczaka.

- Jestem miłośnikiem starych samochodów – mówi o sobie Olek Bartczak, student mechaniki i budowy maszyn. - Pomyślałem sobie, że spartańskie wnętrze wcale nie musi być domeną starych aut. Dziś nowe samochody są wyposażone w wyświetlacze i pokładowe komputery. Ja chciałbym takie nowoczesne rozwiązania zastosować w samochodach starszego typu – dodaje. W tym miesiącu go czeka obrona pracy inżynierskiej, którą jest właśnie ten symulator.

Prototyp Olka składa się z dwóch komputerów, niezliczonej ilości kabli i elementów elektronicznych, których laik nie będzie w stanie poprawnie nazwać. Całość scala metalowa rama.
- Praca nad projektem zajęła mi trzy miesiące - opowiada konstruktor, który elektroniką interesował się od dzieciństwa. - Części potrzebne do konstrukcji kupiłem głównie przez internet. Gdy już wszystko miałem na miejscu, nadszedł czas, żeby to połączyć. Skonstruowałem ramę, zaprogramowałem komputer. Przez tydzień żyłem jak pustelnik. Montowałem kolejne elementy. Wejście do pokoju bez kapci groziło okaleczeniem przez metalowe elementy rozłożone na dywanie.

Monitory wskazują i rejestrują zachowanie samochodu podczas jazdy. Monitor po lewej jest odwzorowaniem samochodowej tablicy rozdzielczej. Ikonki wyświetlające się na nim informują o niedomkniętych drzwiach, zaciągniętym hamulcu ręcznym. Zegary wskazują prędkość i obroty silnika. Diody nad monitorem symulują włączone światła mijania i światła stopu, które włączają się same, reagując na ruch kół. Silnik i koła w urządzeniu Olka zastępuje mechanizm wykorzystany ze starego magnetofonu i czujnik, reagujący na ruch jego głowicy. Z pomocą monitora po prawej możemy odczytać historię użytkowania pojazdu z dokładnością co do godziny. Nie zabrakło też miejsca dla termometru, który jest odpowiedzialny za dobranie odpowiedniej temperatury w „wirtualnym pojeździe”.

- Komputer jest odpowiedzialny za sterowanie urządzeniami samochodowymi – mówi Olek. Bierze do ręki standardowy bezprzewodowy pilot do zamka samochodowego, naciska guzik, a umieszczony na tablicy element samochodowego zamka centralnego zamyka drzwi naszego „wirtualnego pojazdu”. - Największą uciechą dla mnie był moment, kiedy nacisnąłem na klawiaturze komputera enter i silniczek pierwszy raz zareagował i zaczął się kręcić – dodaje z uśmiechem.

- Cieszę się, że syn ma pasje i się jej poświęca – komentuje mama Olka. - Robi coś, co sprawia mu przyjemność i jest pożyteczne. To bardzo ważne – dodaje.

- Konstrukcja zostanie na uczelni, żeby inni mogli z niej korzystać. Całość nie jest w żaden sposób zasłonięta i jest zrobiona tak, żeby każdy mógł podejść i dokładnie to obejrzeć. Zobaczyć, jak są prowadzone kable, z czym się łączą i jak to działa. Chciałbym, żeby moja praca była inspiracją dla innych studentów – podsumowuje Olek.

Tomek Markowski
Uwaga! To jest archiwalny artykuł. Może zawierać niaktualne informacje.